Londyn. Fot. Mariusz Niedźwiecki
Londyn. Fot. Mariusz Niedźwiecki
Mariusz Niedźwiecki Mariusz Niedźwiecki
791
BLOG

Nie czekamy na Brexit...

Mariusz Niedźwiecki Mariusz Niedźwiecki Brexit Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Rozczarowanie... Nic nowego... Żaden przełom... To hasła, które najczęściej pojawiają się ust Polaków na Wyspach po wystąpieniu Theresy May w Brukseli. Przedstawiła ona główne założenia polityki Wielkiej Brytanii wobec imigrantów z innych krajów członkowskich po całkowitym wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Według tych założeń, osoby które przebywają w UK powyżej 5 lat, automatycznie zatrzymają swoje prawa do darmowej opieki zdrowotnej, ubezpieczenia czy emerytury. Ci, którzy są na Wyspach krócej, o takie przywileje będą musieli wystąpić sami. Jak? Nie ma żadnych konkretów. Być może dlatego przywódcy innych krajów UE ocenili tę propozycję dość chłodno.

I dobrze... Bo nie tylko głowy państw oczekiwały czegoś więcej. Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii, choć nadal są spokojni, woleliby poznać choć trochę szczegółów przyszłej polityki rządu. Mało kto spodziewa się, że straci cały swój dobytek i w ciągu jednego dnia zostanie wysłany do Polski. Jednak brak informacji nie sprzyja nastrojom, które z dnia na dzień się pogarszają. Wielu Polaków nie czeka jednak na żadne informacje i sami decydują się na powrót do ojczyzny. Według rządowych danych, blisko dwa razy mniej Polaków, niż przed rokiem, wystąpiło o niezbędny do podjęcia pracy na Wyspach National Incurance Number. Przykład? Sklep w samym centrum Londynu, na słynnym Piccadilly Circus. Wśród 100-osobowej załogi, ponad 1/3 to Polacy. Jeszcze kilka lat temu, kierownictwo sklepu nie musiało nawet ogłaszać rekrutacji. Codziennie imigranci zostawiali po kilka podań o pracę. Teraz? Nie pomagają nawet reklamy w witrynie i ogłoszenia o naborze w Internecie. Brakuje osób do pracy. A to problem, bo wśród całej załogi, zaledwie 10% to Brytyjczycy. Większość na kierowniczych stanowiskach. Próżno szukać ich wśród zwykłego personelu, jak np. kasjerzy. Mają tu opinię leniwych i zbyt dumnych, by wykonywać tak prostą pracę... Od lat przecież przeznaczoną dla imigrantów. 

Z tym samym problemem, już wkrótce zacznie się zmagać większość sklepów czy fabryk w stolicy Wielkiej Brytanii. Od popularnych i tak lubianych przez Anglików kawiarni, po sprzątanie ulic czy PUB-ów. Bo choć zwolennicy Brexitu pieją z zachwytu, to nie jest prawdą, że dzięki fali wyjazdów imigrantów, zmniejszy się bezrobocie wśród Brytyjczyków. Ci, mimo wielu możliwości, wolą korzystać z pomocy społecznej i licznych benefitów. To wygodne... Zwłaszcza dla obywateli kraju, który przez wiele lat w tych obszernych kartach historii przyzwyczaił się do tego, że pracują dla niego inni... Kiedyś kolonie... Dziś imigranci. 

Z zawodu dziennikarz. Wcześniej reporter Polskiego Radia Szczecin i korespondent w Londynie. Emigrant od blisko 3 lat mieszkający w Wielkiej Brytanii. Miłośnik muzyki, sportu i dobrego jedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka